Po co ubraliśmy ciało?

 

Ciało. Patrzysz w lustro i widzisz twarz, oczy, skórę. Widzisz kształt, kolor, oznaki czasu. Myślisz, że to Ty. Że tym jesteś.

 

Ale prawda jest taka, że ciało to tylko ubiór. Narzędzie. Bramka do doświadczeń. I ogromny dar.

Ciało – nasze narzędzie do doświadczania

 

Ubraliśmy ciało, żeby móc dotknąć życia. Żeby poczuć wiatr na policzku, miękkość koca, zapach kawy, smak pocałunku, zapach lasu po deszczu.

 

Bez ciała bylibyśmy czystym istnieniem. Świadomością. Bez bólu. Bez smaku. Bez czułości.

 

Ale nie po to tu przyszliśmy.

 

Przyszliśmy po dotyk. Po śmiech, który rezonuje w klatce piersiowej. Po łzy, które mają słony smak. Po bicie serca, które przyspiesza, gdy kochasz, gdy się boisz, gdy czujesz zachwyt.

Ciało jako portal

 

Ciało jest jak portal – brama między tym, co materialne, a tym, co niematerialne. To dzięki niemu możemy doświadczać duchowości w namacalny sposób.

 

Ciało komunikuje nam, co jest prawdą, a co iluzją. Drży, kiedy coś jest nie w zgodzie z nami. Otwiera się, gdy jesteśmy w prawdzie. Daje sygnały, które prowadzą nas w stronę naszego prawdziwego ja.

 

Ciało jest też przestrzenią, w której przechowują się wspomnienia, emocje, historie naszych ran. I choć to ciężar, to właśnie dzięki temu możemy je zobaczyć, uzdrowić, puścić.

Ciało jako scena i aktor

 

Ciało jest sceną, na której rozgrywają się wszystkie nasze życiowe historie.

 

Złość – zaciska szczęki.

 

Lęk – ściska żołądek.

 

Miłość – rozlewa ciepło w klatce piersiowej.

 

Smutek – ściska gardło.

 

 

To nie dusza się boi, nie dusza się smuci. To ciało przeżywa programy, które kiedyś zostały zapisane.

 

Ale my – prawdziwi my – jesteśmy tymi, którzy to widzą.

Dar ciała

 

Ciało to nie kara. To nie więzienie. To dar.

 

Nie przyszliśmy tu, żeby tylko przeżyć. Przyszliśmy tu, żeby doświadczyć. Świadomie.

 

Żeby poczuć smak życia.

 

Żeby kochać i być kochanym.

 

Żeby się wzruszać, tańczyć, śmiać się.

 

Żeby wzrastać i przypominać sobie, kim jesteśmy naprawdę.

 

 

I nawet jeśli ciało czasem boli, choruje, starzeje się – ono zawsze służy jednemu: przypomnieniu nam, że jesteśmy czymś więcej.

Istnieć w ciele – świadomie

 

Istnieć w ciele nie znaczy tylko żyć. Znaczy być obecnym.

Być świadomym każdego oddechu. Być świadomym swojego istnienia.

 

To znaczy wstać rano i poczuć wdzięczność za zapach świeżego powietrza. Za szelest drzew. Za smak wody. Za ciepło drugiego człowieka.

 

Bo życie to nie tylko lata, które odliczasz w kalendarzu. Życie to momenty, które czujesz całym sobą.

Dlatego ubraliśmy ciało.

 

Żeby doświadczać.
Żeby czuć.
Żeby się uczyć.
Żeby kochać.

Żeby przypomnieć sobie, że jesteśmy czymś więcej niż tym, co widać w lustrze.

 

I żeby w końcu wrócić do siebie – świadomi, że jesteśmy istnieniem, które zdecydowało się przyjść tu i dotknąć życia.

💛