„Uczucia, które nie są moje”

 

„Zrozumiałam, że nie jestem tym, co czuję.

I nie jestem tym, co myślę.

Jestem tym, co patrzy – w ciszy, z głębi.”

W tej serii chcę zabrać Cię w podróż…

Do świata nakładek emocjonalnych, które nosimy na sobie przez lata – często zupełnie nieświadomie.

To uczucia, które nie są nasze – ale które wchłonęłyśmy jak gąbki.

Z dzieciństwa. Z domu. Z traum. Z cudzych oczekiwań.

Z miejsc, w których nie miałyśmy wyboru.

 

 Kiedy matka nie potrafiła okazać czułości – uczysz się, że nie zasługujesz.

Kiedy ojciec był nieobecny – rodzi się w Tobie głód miłości.

Kiedy była przemoc – pojawia się lęk, że bliskość boli.

Kiedy była zdrada – zostaje w Tobie podejrzenie, że nie jesteś wystarczająca.

 

To nie Twoje.

To nie jesteś Ty.

 

Ale tak długo, jak się z tym utożsamiasz – tak długo będziesz żyć w powtórce.

Bo Twoje życie będzie Ci tylko pokazywać te same emocje – byś je w końcu zobaczyła.

Nie po to, by Cię karać. Ale po to, byś zrozumiała. I odpuściła.

Jak poznać, co jest nakładką?

 

Zadaj sobie pytania:

– Czy ja naprawdę tak czuję… czy ktoś mnie tego nauczył?

– Czy to moja prawda… czy to tylko stary głos w mojej głowie?

– Czy to moje uczucia… czy echo cudzych emocji?

 

Gdy zaczynasz zadawać te pytania – coś w Tobie się budzi.

Nie jesteś już tylko ofiarą schematu.

Zaczynasz być Obserwatorem.

 

A kiedy to zauważysz – nie ma już powrotu.

Nie wrócisz do spania, kiedy już raz zobaczysz.

 

 

 Co się stanie dalej?

 

W tej serii pokażę Ci krok po kroku:

– jak rozpoznać uczucia, które nie są Twoje

– jak nazywać je po imieniu

– jak przestać się z nimi utożsamiać

– i jak w końcu żyć z przestrzeni, która jest naprawdę Twoja.

 

To nie będzie teoretyczna podróż.

To droga przez Twoje własne lustro.

 

I jeśli to z Tobą rezonuje – to znaczy, że jesteś gotowa.

 

✨„Zdejmuję z siebie to, co nie moje.

Oddycham w swojej prawdzie.

Jestem sobą – bez historii, bez masek, bez cudzych głosów.”✨

To uczucie nie było moje – ale nosiłam je jak własne

 

 

Są emocje, które pojawiają się w Tobie, zanim jeszcze zaczniesz mówić.

Są uczucia, które chłoniesz jak powietrze, zanim zaczniesz myśleć.

To wszystko, co dostajesz od najbliższych – bez słów, bez zgody, bez filtra.

 

   Czasem to nie trauma, a brak.

Brak czułości. Brak obecności. Brak bezpieczeństwa.

 

I ten brak... staje się Twoim światem wewnętrznym.

Twoim punktem odniesienia. Twoją „normalnością”.

 

 

   Przykłady najczęstszych nakładek emocjonalnych:

 

  Gdy ojciec pił lub znikał – nauczyłaś się, że nie można ufać.

   „Muszę radzić sobie sama, bo nie mogę liczyć na nikogo.”

  Z tej nakładki rodzi się lęk przed bliskością, kontrola, nadodpowiedzialność.

 

   Gdy matka była emocjonalnie nieobecna lub chłodna

   „Muszę zasłużyć, żeby być kochana.”

  Później szukasz dowartościowania w relacjach, gubiąc siebie.

 

  Gdy ojciec zdradzał lub znieważał matkę

  „Miłość boli.”

  Możesz nieświadomie wybierać relacje, w których cierpisz – bo taki schemat jest Ci znany.

 

  Gdy matka była zraniona, ale nie stawiała granic

  „Lepiej milczeć niż stracić.”

  Nie mówisz, czego chcesz. Zgadzasz się na mniej, niż zasługujesz.

 

   Gdy ojciec był agresywny lub dominujący

  „Muszę być cicha, wtedy mnie nie skrzywdzą.”

  Twoja moc zostaje schowana. Zaczynasz znikać – dla spokoju.

 

   Gdy nikt nie pytał, co czujesz

  „Moje emocje są nieważne.”

  W dorosłości nie potrafisz ich nazwać, odcinasz się – i czujesz pustkę.

 

 

    To są wzorce. Schematy.

 

Nie jesteś z nimi sama – ale tylko Ty możesz je rozpoznać.

Nie po to, by obwiniać. Ale by uwolnić.

 

Bo kiedy widzisz, co nie jest Twoje – możesz przestać to nosić.

 

 

   I nagle przychodzi zrozumienie:

 

Nie jestem zła.

Nie jestem „za dużo”.

Nie jestem zimna.

Nie jestem problemem.

Po prostu noszę coś,

co nie jest moje.

 

I z tą świadomością przychodzi… ulga.

 

✨„Widzę, co nie było moje.

Zdejmuję ciężar cudzych historii.

Zostaję ze sobą – prawdziwa, czysta, spokojna."✨

Cisza, która uzdrawia

 

 

Na początku jest chaos.

Myśli jak huragan. Emocje jak fala. Wszystko Cię boli i wszystko mówi, że to Ty jesteś problemem.

 

Ale kiedy zatrzymujesz się i patrzysz z boku, zaczynasz widzieć coś jeszcze.

 

Nie jesteś swoimi myślami.

Nie jesteś emocjami, które Cię rozrywają.

Nie jesteś głosem w głowie, który powtarza stare historie.

 

    To nie Ty jesteś zagubiona. To tylko to, co nosisz – jest nie Twoje.

 

 

  Przychodzi moment, w którym…

 

• Nie potrzebujesz już „rozumieć wszystkiego” – zaczynasz czuć.

• Nie analizujesz – tylko patrzysz i pozwalasz odejść.

• Nie trzymasz się żalu – bo przestajesz się z nim utożsamiać.

 

I wtedy przychodzi cisza. Ale nie pusta.

To cisza pełna obecności.

 

Nie ma już hałasu w głowie. Nie ma już tej walki.

I choć życie nadal się dzieje – Ty przestajesz się w nim gubić.

 

 

  Prawdziwa Ty nie krzyczy.

 

Nie musi.

Jest. Obserwuje.

I zaczyna działać z zupełnie innego miejsca – z głębi, z obecności, z prawdy.

 

To wtedy zaczynasz widzieć rzeczy takimi, jakie są.

Zaczynasz odczuwać siebie

– nie przez emocje, ale przez istnienie.

 

  To właśnie wtedy zaczyna się Twoje nowe życie.

 

Nie dlatego, że coś się zmieniło na zewnątrz.

Ale dlatego, że Ty już nie idziesz przez świat z cudzymi ciężarami.

✨„Jestem ciszą, która przypomina mi, kim jestem.

Nie potrzebuję już walczyć – wystarczy, że jestem."✨

 Nie jesteś tym, co Cię spotkało

 

Zdejmij nakładki – odzyskaj siebie

 

W pewnym momencie patrzysz na swoją historię z dystansu.

Widzisz, co Cię ukształtowało. Widzisz, kto Cię zranił.

Ale już nie jesteś w tym. Już nie jesteś tym.

 

Bo to, co Cię spotkało – to nie Ty.

To doświadczenie. To emocja. To fala, która przeszła przez Ciebie, ale nie jest Tobą.

 

 A co, jeśli...?

 

• Zdrada nie mówi nic o Twojej wartości.

• Odrzucenie nie oznacza, że jesteś niewystarczająca.

• Krytyka nie jest prawdą o Tobie – to tylko echo cudzych ran.

• Milczenie rodziców to nie wyrok – to ich własna niemoc, nie Twój brak.

 

Zaczynasz rozumieć, że przez całe życie budowałaś siebie na emocjach, które nie były Twoje.

Na braku, na lęku, na potrzebie bycia kochaną za wszelką cenę.

 

I wtedy...

 

 

 Zaczynasz rozpoznawać siebie poza tym wszystkim.

 

Nie jako rolę.

Nie jako „córkę, matkę, żonę”.

Ale jako obserwatora.

Jako świadomość, która do tej pory była przykryta warstwami cudzych historii.

 

 

 I przychodzi ulga.

 

Taka głęboka, że aż trudno ją opisać.

Bo nagle widzisz, że nie musisz już grać tej roli.

Nie musisz już reagować jak zawsze.

Nie musisz być tą wersją siebie, któ

ra powstała w odpowiedzi na cudzy ból.

 

 

✨„Jestem sobą – poza tym, co mi się przydarzyło.

Nie jestem historią. Jestem świadomością, która ją dziś rozumie."✨